MKS Mianów - strona nieoficjalna

W zimny niedzielny poranek MKS Mianów udał się do Tuszyna,aby tam zmierzyć się z rezerwami MKS 2000. Początek spotkania godzina 11, jak w zwyczaju mają ustalać gospodarze. W poprzednim sezonie MKS Mianów uległ na wyjeździe 3 : 4. Jednak wtedy MKS pojawił się w Tuszynie ledwie w jedenastu. Tym razem było inaczej, 5 zawodników na ławce rezerwowych. Mianowanie rozpoczynają mecz w składzie: w bramce Waldemar Staszek, dalej w obronie Sławomir Sulima, Rafał Adriańczyk, Włodzimierz Marciniak, Tomasz Wójcik, w drugiej linii wystąpili Sławomir Barański, Adam Golański, Dariusz Staszek, Kamil Krasoń i Piotr Chałupczak, natomiast na szpicy zagrał Arkadiusz Beda. Od początku spotkania to właśnie MKS Mianów nadawał ton grze. Już po ok. 5 minutach gry goście wychodzą na prowadzenie, po celnym strzale Arkadiusza Bedy i uprzednim wymanewrowaniu obrońców. Jednak prowadzenie 1 : 0 to żadne prowadzenie, wystarczy jeden głupi błąd, który może to zniweczyć. Właśnie tak gospodarze mogli doprowadzić do remisu, nie po jakiejś finezyjnej akcji tylko za sprawą błędu, mianowicie bramkarza. Waldek Staszek źle interweniował (przepuszczając piłkę), jednak dobrze asekurował go Sławomir Sulima, wybijając piłkę z linii bramkowej. Właściwie to było jedyne zagrożenie ze strony gospodarzy w pierwszej części spotkania. Bo kilka rzutów wolnych czy rożnych nie przyniosło żadnego efektu, a większość akcji była skutecznie stopowana przez obrońców. Za to MKS Mianów w kolejnych minutach gry szans na kolejne bramki miał kilka. Strzał Adama Golańskiego z rzutu wolnego poszybował minimalnie nad poprzeczką; indywidualna akcja Kamila Krasonia zakończyła się zbyt lekkim strzałem wprost w bramkarza; niecelne były uderzenia Darka Staszka; próba Piotrka Chałupczaka, aby przelobować bramkarza zakończyła się wybiciem piłki z linii bramkowej przez obrońcę. Ten sam sposób nie zdał egzaminu przy próbie Arka Bedy, który będąc „oko w oko” z bramkarzem wybrał najgorszą z możliwych opcji; przelobował bramkarza, ale….także i bramkę rywali.  Arek poprawił się w innej sytuacji podwyższając prowadzenie Mianowian do dwóch bramek (wykorzystując podanie Sławomira Barańskiego, przyjął piłkę w polu karnym ,a następnie po „długim rogu” umieścił ja w siatce). Wynikiem 2 : 0 dla gości zakończyła się pierwsza połowa meczu. W przerwie w szeregach MKS-u nie nastąpiła żadna zmiana. Natomiast pierwsza zmiana w 50 minucie przyniosła trzecią bramkę dla gości. Za Piotrka Chałupczaka na placu gry zameldował się Łukasz Garbacz.  I już pierwszy kontakt z piłką udokumentował golem, wykorzystując dokładnie podanie wzdłuż bramki Arka Bedy. To jednak nie była jedyna bramkowa sytuacja Łukasza, który w przeciągu 20 minut mógł ustrzelić hat-tricka.  W 60 minucie na boisku za Arkadiusza Bede pojawia się Artur Łukasik. Właśnie Artur mógł zaliczyć asystę przy golu Łukasza, jednak się nie udało. Kolejna akcja Łukasza mogło się wydawać, że musi być gol. Jednak po wymanewrowaniu bramkarza i strzale Łukasza ,z pomocą pospieszył obrońca gospodarzy, który zablokował jego strzał przed linią bramkową. Następnie po rzucie rożnym minimalnie niecelnie główkował Kamil Krasoń. Gospodarze meczu nie byli w stanie zagrozić bramce Waldka Staszka, jednak honorową bramkę zdobyli można powiedzieć z jego winy.  Po rzucie wolnym z lewej strony boiska, dośrodkowaniu, minięciu się z piłką Waldka , próbował on jeszcze wybić ją, jednak uczynił to tak niefortunnie, że trafił w zawodnika rywali, który w całym zamieszaniu umieścił piłkę w bramce. Gospodarze jeszcze raz próbowali z rzutu wolnego zaskoczyć naszego bramkarza, jednak tym razem wyręczył go Rafał Adriańczyk, który wybił piłkę zmierzającą do bramki. Ostatecznie MKS Mianów po dobrej grze pokonał Tuszynian 3 : 1.  Na  placu gry pojawili się także: Krzysztof Adriańczyk (zmieniając Sławomira Barańskiego) oraz Zbigniew Nowacki (za Kamila Krasonia)

MKS II 2000 Tuszyn 1 : 3 MKS MIANÓW (0:2)

bramki:

 0 : 1 Arkadiusz Beda

 0 : 2 Arkadiusz Beda

 0 : 3 Łukasz Garbacz

 1 : 3 ? ? ?